piątek, 29 stycznia 2016


Nauka duńskiego-czyli czy ja kiedykolwiek zacznę mówić J

-subiektywne rozważania na temat języka i nie tylko


Nie będę oryginalna jak napisze, że język duński do najłatwiejszych nie należy.  
Podobno Szwedzi śmieją się z Duńczyków, że mówią jakby mieli ziemniaka w gardle. Pamiętam swoje pierwsze wrażenie jak usłyszałam audycję po duńsku w radio, wtedy pomyślałam, że to taka mieszanina angielskiego i niemieckiego. Teraz im dłużej  tu mieszkam widzę,  że nie było to do końca słuszne stwierdzenie. Duński jest jedyny w swoim rodzaju. Całe szczęście w Danii prawie każdy mówi super po angielsku, choć niestety bardzo uciążliwe jest to, że wszystkie znaki, dokumenty, instrukcje i umowy są praktycznie zawsze w języku duńskim. Nawet artykuły spożywcze i kosmetyki opisane są tylko po duńsku, czasem ewentualnie po szwedzku i fińsku co nie oszukujmy się dla przeciętnego obcokrajowca jest niewiele przydatne (no chyba ze jest Skandynawem). Mi samej zdarzyło się kupić nie to co trzeba bo etykieta była tylko po duńsku. Dlatego dobrze jest choć trochę znać ten język bo to bardzo ułatwia codzienne życie.

W języku duńskim bardzo istotny jest akcent. Jeśli próbujesz dogadać się po duńsku i nie tak zaakcentujesz słowo to niestety małe masz szanse, aby Duńczyk zrozumiał co do niego mówisz.
 Oj ile razy testowałam na dzieciach w przedszkolu mojego syna proste zapytanie ‘’ hvad  hedder du’’ czyli 'jak masz na imię"…miny  dzieciaków mówiły same za siebie .Okazało się, że akcent kładę nie na tę sylabę.W pracy niestety podobnie. Ilokrotnie próbowałam wydusić z siebie jakieś słowo (nie mówię już o zdaniach ) to reakcja była zawsze taka sama, czyli...

  • początkowo jest konsternacja, 
  • potem to spojrzenie w stylu ''hmmm...o co jej chodzi''
  •  następnie prośba o  powtórzenie tego co powiedziałam z nadzieją, że tym razem się uda zrozumieć :)
   Zawsze rozczula mnie to jak bardzo starają się uprzejmie i delikatnie oznajmić mi, że niestety nie są w stanie zrozumieć tego co mówię. Jest to naprawdę bardzo miłe i bardzo to doceniam. W tym roku postanowiłam nie zrażać się licznymi jak narazie niepowodzeniami i dzielnie próbować ''mówić''dalej. Z resztą moi koledzy z pracy sami wpadli na pomysł, by mówić do mnie tylko w tym języku co zmusi mnie automatycznie do mówienia..no cóż,  inicjatywa super,ale kompletnie nie sprawdza się to jeśli chodzi o sprawy dotyczące pracy, bo choć mogę pochwalić się, że już całkiem sporo rozumiem to jednak nie aż tyle by przykazywać mi w tym języku służbowe informacje. Myślę, że po tygodniu skończyłoby się to katastrofą...


Hej Hej! 

Witam na moim blogu.

Cieszę się bardzo, że możemy się spotkać. Mam na imię Karola i od roku razem ze swoją rodziną mieszkam w Danii. Nim tu przyjechałam niewiele wiedziałam o tym pięknym kraju a tak szczerze to moja wiedza ograniczała się do tego że stolicą Danii jest Kopenhaga a sportem narodowym piłka ręczna:)
 Znajomi straszyli mnie, że tu ciągle wieje i pada a Duńczycy są bardzo zimnymi i zamkniętymi ludźmi. Rzeczywistość okazała się zdecydowanie bardziej przyjazna i kolorowa:) Dania a raczej Duńczycy przyjęli mnie bardzo serdecznie. Na łamach tego bloga chciałabym pokazać Wam jak wygląda życie w Danii, przybliżyć choć trochę duńską kulturę, sposób życia i obalić kilka stereotypów .

pozdrawiam 
Karola