piątek, 2 września 2016









Uchwycić lato...



Wrzesień nieodłącznie kojarzy mi się z jesienią i początkiem szkoły...

Wracają wspomnienia z dzieciństwa jak za wszelka cenę chciałam zatrzymać odchodzące wakacje, a z drugiej strony pewnego rodzaju ekscytacja co nowego przyniesie rok szkolny...

I mimo, że te czasy mam dawno za sobą (chyba muszę dodać, że na szczęście)..to jednak zawsze z nadejściem września powraca pewna nostalgia.

I nie zmienia tego rownież fakt, że w Danii rok szkolny rozpoczyna się w sierpniu.

Może dlatego ostatnie dni sierpnia chciałam spędzić możliwie najintensywniej. Mocniej niż zwykle zachwycając się tutejszą przyrodą i korzystając na maxa z cudnej pogody...

Mieliśmy sporo szczęścia bo słońce nas rozpieszczało, wiec nawet udało nam się popływac i w morzu i po morzu (statkiem).
Oczywiście na każdą wycieczkę zabieraliśmy naszą małą, podręczną flotę samochodową sładającą się min. ze Złomka, Szeryfa i oczywiście Mcqueen’a (myślę, że mamy chłopców doskonale wiedzą o czym piszę).


I choć wiem, że jeszcze we wrześniu na pewno powtórzymy nasze wypady, nostalgia za odchodzącym latem powoli, ale mocno narasta w moim sercu.

Jesień jest piękna i refleksyjna. Kojarzy mi się z kasztanami i  mgłą o poranku. Przypomina mi rownież o przemijaniu zarówno takim mocno odczuwalnym fizycznie jak i rownież tym bardziej wewnętrznym. O tym, że każdy nawet najgorszy czas w końcu się skończy. Że w życiu na wszystko jest odpowiedni moment, trzeba tylko nauczyć się to dostrzegać i zauważać.
Można widzieć jesień w ciemnych kolorach, deszczową, pełną blota i zimną...można rownież widzieć ją w kolorach tęczy, w wirujących na wietrze liściach i przenikającym przez chmury słońcem.
To od nas zależy która wersja będzie nam bliższa..a przecież obydwa te opisy dotyczą tego samego.  
Tak samo jest z życiem...od nas zależy co będziemy w nim dostrzegać i w jaki sposób..
Gorszy czas jest nieunikniony, ale to ile z niego wyniesiemy i jak będziemy go odbierać zależy w dużej mierze od nas.
Ja ciągle uczę się wsłuchiwania się w siebie, spokoju którego czasem tak bardzo mi brakuje, i pewności, że podołam każdej burzy.
Pracować nad sobą trzeba codziennie, ale dzięki temu wysiłkowi w chwili kryzysu będziemy w stanie zmobilizować się i stawić czoło problemom.
I mimo łez usmiechnąć się i pomyśleć ''kolejny raz dałam radę''.
Zakończę dzisiejsze przemyślenia słowami piosenki, którą odkryłam zupełnie przypadkiem.
 Jej tekst świetnie pokazuje co w życiu jest ważne...

''Nobody can tell you what tomorrow brings
so live your life today
no-one's really showed
their gonna see tomorrow
don't know what's around the way(...)
(...)Live and let the present slide and slip away
the time is here,the place is now
don't say tomorrow is another day
only salvation i here to stay
living in the moment (...)
/Richie Stephens &Gentleman-''Live your life''/




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz