Zaopiekuj się sobą...
W świecie, gdzie wszystko jest na wczoraj zapominamy o
najważniejszym....
Zapominamy o SOBIE, o swoich potrzebach, marzeniach...o swoim zdrowiu
i harmonii wewnętrznej.
Od razu zaznaczę, że daleko mi do ideału i czasem brakuje mi konsekwencji, ale od jakiegoś
czasu zaczęłam praktykować kilka codziennych czynności, które są bardzo pomocne w
dążeniu do lepszej formy zarówno fizycznej jak (a może przede wszystkim
)psychicznej.
Oto kilka z nich
1) Szklanka wody z cytryną po przebudzeniu
Picie wody z wyciśnięta cytryną na czczo ma chyba same
zalety J
Pobudza prace narządów wewnętrznych, świetnie wpływa na
metabolizm, dodaje energii i świetnie rozbudza. Oczywiście należy również dodać ze
witamina C zawarta w cytrynie wspiera nasz układ immunologiczny, wiec rzadziej
będziemy chorować.
2)
Poranne ćwiczenia
Wiem, wiem rano jest tyle do zrobienia, że ostatnią rzeczą
która przychodzi nam do głowy jest robienie brzuszków i przysiadów. Jednak
jeśli się bardziej nad tym zastanowić to naprawdę nie zajmuje to dużo czasu.
Jeśli np myjesz zęby możesz w tym czasie wykonać 10-20
przysiadów, to samo przy szykowaniu śniadania w kuchni.
Ja początkowo czułam się bardzo niezręcznie wykonując te
ćwiczenia póki nie zdałam sobie sprawy, że przecież oceniam samą siebie, bo
nikogo innego to kompletnie nie interesuje co robię podczas mycia zębów,
suszenia włosów, czy robienia kanapek.
Nim się zorientujemy z samego rana ’’trzaśniemy’’ ok 60 przysiadów co w ciągu tygodnia daje 420..
a to już niezły wynik nieprawda?
Nim się zorientujemy z samego rana ’’trzaśniemy’’ ok 60 przysiadów co w ciągu tygodnia daje 420..
a to już niezły wynik nieprawda?
Ja w łazience robię jeszcze ’’brzuszki’’, staram się by ich
liczba nie była mniejsza niż 50, ale oczywiście rożnie to wychodzi. Zakładam, że
nawet 10 jest lepszym wynikiem niż zero J
3)
Zdrowe posiłki
Nic nowego... a jednak zawsze chyba sprawia to sporo problemu.
Ja często wykręcałam się brakiem czasu, jednak
uzmysłowiłam sobie, że ugotowanie kaszy gryczanej, umycie warzyw i upieczenie np
ryby zajmuje dosłownie chwile.
Oczywiście jeśli bierzemy się za szykowanie
jedzenia do pracy rano to nie ma opcji byśmy dali radę ogarnąć wszystko. Ja
szykuję posiłki zawsze wieczorem i nie muszę się potem zapychać bułkami bo ‘’nie
miałam czasu przygotować nic do jedzenia’’.
A swoja drogą, nawet jeśli zdarzy nam się zapomnieć
zabrać obiad do pracy to zamiast pysznej, ale tłustej drożdżówki z pewnością możemy
kupić sałatkę bądź owocowy koktajl. Jasne, że jest to ciut droższa opcja..ale o
ile bardziej wartościowa dla naszego zdrowia.
4) Nawadniaj organizm
Ja nigdzie nie ruszam się bez wody. To takie moje małe uzależnienie.
Powinniśmy ją często uzupełniać i wypijać co najmniej 2 litry dziennie .
Powinniśmy ją często uzupełniać i wypijać co najmniej 2 litry dziennie .
Woda stanowi

·
60-70% objętości ciała dorosłego człowieka
·
75-80%
objętości mózgu
·
83%krwi
Dlatego zawsze mam
ze sobą butelkę na biurku w pracy i co jakiś czas biegam do kuchni ją uzupełniać. Bo jak wynika z powyższych nasz organizm bardzo jej potrzebuje.
5) Dotleniaj się
Świeże powietrze
ma wprost genialny wpływ na nasz stan psychiczny.
Wystarczy
kilkanaście minut dziennie i spojrzenie na świat naprawdę się zmienia. Organizm
jest lepiej dotleniony , odpręża się i relaksuje.
Przebywanie
na powietrzu, wsłuchiwanie się w odgłosy przyrody jest swoistą medytacją
i wyciszeniem tak nam przecież potrzebnym w codziennej gonitwie
i wyciszeniem tak nam przecież potrzebnym w codziennej gonitwie
6) Uprawiaj sport
Sport to
praktycznie same plusy. Odstresujesz się, poprawisz krążenie, dotlenisz organizm i zyskasz super figurę J
Krótko mówiąc:
Krótko mówiąc:
Sport = endorfiny a endorfiny
=poczucie szczęścia
Rachunek
banalnie prosty, więc warty zastosowania
7)
Ogranicz używanie komputera przed snem
Odkąd zaczęłam
pilnować się by przed snem nie siedzieć bezmyślnie na różnych portalach
społecznościowych, wiadomościach, które nic nie wnoszą do mojego życia (no może
oprócz stresu i irytacji) naprawdę śpię lepiej.
Nie ukrywam, że początkowo było mi bardzo trudno, bo traktowałam to jako pewien rytuał i tzw
‘’ w końcu chwilę dla siebie’’.
Jednak
zrozumiałam, że gapienie się w ekran komputera nie jest ‘’chwilą dla siebie’’ i
nie ma z tym nic wspólnego.'' Chwilą dla siebie'' mogę nazwać czytanie książki, picie ulubionej herbaty, czy bieganie...a nie czytanie plotkarskich newsów. Jest to mój czas na analizę minionego dnia, plany i wsłuchiwanie się w moje wewnętrzne JA, które w ciągu dnia bardzo często jest zagłuszane i bagatelizowane.
Po całym dniu pracy z komputerem wieczorem skupiam się na innych przyjemnościach.
Zaznaczam, że powyższa lista jest subiektywna :)
Jednak warto czasem pomyśleć o stworzeniu swojej własnej i nad tym jak wygląda nasz codzienny dzień .
Zastanówmy się jak możemy go choć trochę zmienić by był przyjemnością a nie tylko obowiązkiem.
Bo przecież życie ma być pasja a nie harówka prawda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz