Kochaj siebie......
Ciągle się
uczę...każdego dnia staram się odkrywać coś nowego, przełamywać swoje strachy i
lęki.
Uczę się doceniać to co mam, cieszyć się
każdego dnia i nawet w codziennej rutynie odnajdować pozytywy. A przede wszystkim ufać sobie.
Wiem, wiem możecie powiedzieć, że to takie
banalne co pisze..może i tak.
Ale czy
mimo wszystko nie jesteśmy szczęściarzami?!
Przecież to od nas zależny jak wygląda i wyglądać będzie nasze życie. Im mocniej sobie to uzmysławiam tym bardziej niesamowite mi się to wszystko wydaje. Bardzo długo nie walczyłam o swoje szczęście, wierzyłam, że to co mnie spotyka to ‘’przeznaczenie’’, ‘’przypadek’’, ‘’działanie: losu, pecha bądź sił wyższych’’…ale nigdy nie myślałam, że to przede wszystkim JA mam na to wszystko wpływ. To JA decyduję, że to MOJE myślenie odgrywa w tym procesie niezwykle ważną rolę. Musiało sporo czasu upłynąć, musiałam przeżyć dużo zarówno pozytywnych jak i negatywnych sytuacji by w końcu zrozumieć tę właśnie banalną zależność-to jest moje życie i to JA nim steruję ! Sztukę sterowania życiem dopiero powoli poznaje. Często łapię się na tym, że z chęcią znów bym zrzuciła na kogoś odpowiedzialność, oddała ster, pozwoliła sobą kierować.
Długo się zastanawiałam skąd u mnie taka potrzeba…i w końcu zrozumiałam! W naszej kulturze od maleńkiego my dziewczynki, dziewczyny, kobiety słyszymy, że bez faceta jesteśmy ‘’wybrakowane’’, "niepełne'', ''nieatrakcyjne''. Tłuką nam do głowy, że musimy czekać na ‘’księcia z bajki’’bo dzięki niemu przemienimy się z ropuch w księżniczki.
Przecież to od nas zależny jak wygląda i wyglądać będzie nasze życie. Im mocniej sobie to uzmysławiam tym bardziej niesamowite mi się to wszystko wydaje. Bardzo długo nie walczyłam o swoje szczęście, wierzyłam, że to co mnie spotyka to ‘’przeznaczenie’’, ‘’przypadek’’, ‘’działanie: losu, pecha bądź sił wyższych’’…ale nigdy nie myślałam, że to przede wszystkim JA mam na to wszystko wpływ. To JA decyduję, że to MOJE myślenie odgrywa w tym procesie niezwykle ważną rolę. Musiało sporo czasu upłynąć, musiałam przeżyć dużo zarówno pozytywnych jak i negatywnych sytuacji by w końcu zrozumieć tę właśnie banalną zależność-to jest moje życie i to JA nim steruję ! Sztukę sterowania życiem dopiero powoli poznaje. Często łapię się na tym, że z chęcią znów bym zrzuciła na kogoś odpowiedzialność, oddała ster, pozwoliła sobą kierować.
Długo się zastanawiałam skąd u mnie taka potrzeba…i w końcu zrozumiałam! W naszej kulturze od maleńkiego my dziewczynki, dziewczyny, kobiety słyszymy, że bez faceta jesteśmy ‘’wybrakowane’’, "niepełne'', ''nieatrakcyjne''. Tłuką nam do głowy, że musimy czekać na ‘’księcia z bajki’’bo dzięki niemu przemienimy się z ropuch w księżniczki.
Żeby była
jasność nie mam nic przeciwko temu by kobieta spełniała się w tych społecznych
rolach (sama z resztą je pełnie) i była szczęśliwa, ale buntuję się na to by rolę kobiety w społeczeństwie w XXI wieku upraszczać tylko do żony, matki, gospodyni bądź seksbomby.